Gwałtownym ruchem ręki, od lewej do prawej, zrzuciła wszystko z biurka. Szelest powoli spadających kartek, niezgrabnie zapisanych niebieskim atramentem, wprawił ją w jeszcze większą furię. Dywan stłumił dźwięk stłuczonej szklanki. Deptała w złości rozbite szkło. Trzasnęła drzwiami, mocno. Raz jeszcze. Jeszcze raz. Ten huk przynosił jej ulgę, uspokajał.
Szybko zbiegała po dwa stopnie naraz szukając oparcia w zimnym metalu balustrad. Gumowe podeszwy butów odklejały się od gładkiej powierzchni płytek. Jakie to dziwne uczucie tracić grunt pod nogami. Ból czujesz szybciej niż mózg zdąży zarejestrować, że upadłeś.
Jej ciało nieelegancko leży na schodach, zimno wyczuwa pod palcami, krzyk zatrzymał się w gardle. W tej jednej chwili wszystko zrozumiała. Wiedziała, że choćby biegła ile sił w nogach i tak nie ma dokąd uciec.
Leżała obolała na schodach i histerycznie zanosiła się śmiechem. Ktoś mógłby pomyśleć, że zwariowała. Może i zwariowała? Ale żyła, swoim życiem zawstydzając samą siebie. Do tej pory było jej tak cholernie wszystko jedno.
Powoli…do góry, prawa ręka podpiera ciało, lewa opiera się o ścianę, na udzie będzie siniak. To prawda, że czasem trzeba boleśnie upaść żeby nauczyć się podnosić.
Lubię To;) ale mi się podoba Twój styl pisania;) tylko czekać aż napiszesz nam jakąś powieść;]
OdpowiedzUsuńE..:)
"nie miała dokad uciec" czyli nie miała miejsca, w którym przestała by myśleć o tym wszystkim? nie miała do KOGO uciec? a może to cztery ściany tak na nią działały?
OdpowiedzUsuńprzestało jej być wszystko jedno? zaczęło jej na czymś zależeć?
jest osobą, która nie potrafi uczyć się na błędach innych?
to mnie ciekawi
Podobno istnieję coś takiego jak tajemnica otwarta - nie na każde pytanie musi być odpowiedź.
OdpowiedzUsuńMoże napisałam ten tekst specjalnie w taki sposób, aby każdy mógł dopowiedzieć sobie początek i koniec tej historii? Czy byłoby to złe?
złe na pewno nie, może nawet intrygujące. Ale czy jest właściwym interpretować sobie tą historię w sposób w jaki Autorka może by tego nie chciała? A przyjmując, że była ona prawdziwa, czy nie interesującym jest dlaczego tak się dzieje? Nie z racji tego, ze każdy człowiek jest ciekawski... raczej z uwagi na to, że dzięki temu poznać można drugą osobę.
OdpowiedzUsuńNie powiedziałam, że kiedyś nie rozwinę tego wątku dalej..
OdpowiedzUsuńAle chciałabym właśnie, żeby takie krótkie historie były odbierane jako wgląd w psychikę i charakter drugiego człowieka.
I to w zamierzeniu miało być w jakimś stopniu intrygujące...
uważam, że pisząc krótkie historię dajemy "wgląd w psychikę" nieco subiektywny. Pokażesz nam tą osobę taką jak chcesz by była odbierana.
OdpowiedzUsuńTakie dłuższe historie chyba nie są dobre na bloga. Piszę je cały czas żeby kiedyś połączyć w całość.
OdpowiedzUsuńAle Twoje sugestie są dla mnie interesujące i na pewno się nad tym dłużej zastanowię. W końcu ciągle bawię się pisaniem.
Fakt, trudno jest pisać o czymś bez emocji, bez tchnięcia odrobiny siebie, w to o czym piszemy. Tym trudniej poruszając tematy dla nas samych istotne. Mimo tego uważam, że dajesz się poznać, często czytając Twoje wpisy myślę, że to jest Twoje zdanie, Twoje przeżycia, że chcesz o czymś powiedzieć. Jeśli tak nie jest, to gratuluję. Zamiar pisania bez emocji, czysto obiektywnie udaje Ci się.
OdpowiedzUsuńCo do upodobań ludzi... Moim zdaniem, ważniejsze by pisać to co chcemy przekazać, niż to co inni chcą przeczytać.
Wiadomo, ludzie lubią utożsamiać się z czyimiś sukcesami.
Myślę, że już nawet w oderwaniu od całej opowieści,przez same tylko słowa jakich używa dana osoba, można ją poznać. Mogłabym napisać coś całkowicie sprzecznego ze sobą samą, ale byłoby to sztuczne i ta nienaturalność byłaby dostrzegalna. Co innego kreować bohatera i opisywać emocję przez niego, wtedy nie muszę się uzewnętrzniać, a przekazuję to, co właśnie myślę.
OdpowiedzUsuńJakoś tak to sobie interpretuję:)
Dokładnie to co napisałaś miałem na myśli :) Jednak jak pomyślę o pracy aktora, który musi przekonać widzów, że to co mówi wynika prosto od niego, zastanawiam się jak z takimi osobami można żyć w związku. Czy można poznać co jest prawdziwe, a co nie?
OdpowiedzUsuńRównie ciężko jest dziennikarzom pozostać obiektywnym, w sprawach w których mają skrajne poglądy. Trzeba mieć sporo samozaparcia moim zdaniem, by umieć to połączyć. Chociaż może dziennikarze mają z tego jakieś zajęcia na studiach, czy kursach? Tak, jak mają aktorzy.
Każdy z nas ma różne kreację, nie tylko aktorzy. Nie sztuką jest więc ją przybrać, sztuką jest się jej pozbyć.
OdpowiedzUsuńDziennikarze mówisz...?
Myślę, że obiektywności nie da się nauczyć, ją trzeba wyćwiczyć.
Jesteś inna będąc ze znajomymi, będąc w domu sama, czy z rodziną? Kiedy wg Ciebie człowiek jest właściwie sobą? Nigdy, zawsze? Uważam, że osoby z silnym charakterem nie mają tego problemu.
OdpowiedzUsuńCieszę się, ze użyłaś słowa "trzeba". Mam wrażenie, że dzięki tej umiejętności łatwiej być również empatycznym.
Chodziło mi raczej o to, że w niektórych sytuacjach jest tak, że w jednej sekundzie cały nasz charakter diametralnie się zmienia. I ja mogę być sobą teraz, ale patrząc miesiąc wstecz widzę, że już coś się we mnie zmieniło.
OdpowiedzUsuńA dziennikarstwo chyba w jakimś stopniu jest podobne do gry aktorskiej.
Kwestia emocji. Mam nadzieję, że na lepsze. Inaczej, widzę że na lepsze. Jesteś poukładaną osobą. Cieszy mnie to.
OdpowiedzUsuńPróbowałaś swoich sił w aktorstwie?
Odpowiedź byłaby już uzewnętrznianiem się..;p
OdpowiedzUsuńNo tak, a tego tutaj przecież nie masz zamiaru robić ;P
OdpowiedzUsuńaczkolwiek po dłużej chwili namysłu uważam, ze mógłbym o Tobie już sporo powiedzieć... ;)